Ostatnio pisałam, że Dziubdziak zainteresował się ptakami 🙂 Zaczęliśmy od książek jeszcze z dzieciństwa taty Dziubdziaka, potem były karty edukacyjne. Bardzo fajnie się u nas sprawdziły, więc zamówiłam kolejną pozycję w tym samym temacie – Wielką Księgę Ptaków, z Wydawnictwa Wilga. Samą serię znałam już od dawna i przymierzałam się do zakupu jednej części, a gdy zobaczyłam, że w nowościach są akurat Ptaki postanowiłam wypróbować.
Wielka Księga Ptaków, Yuval Zommer
W książce znajdziecie mnóstwo ciekawostek dotyczących ptaków. I mimo, że wiedza Dziubdziaka na temat ptaków jest już spora (przy okazji moja też 😉 ) to znaleźliśmy jeszcze wiele innych ciekawych informacji. Tekst jest prosty, więc zaciekawi już najmłodszych czytelników.
Znajdziecie tu opisy poszczególnych gatunków ptaków, jak i ogólne informacje na temat ptaków np. rodzinnych powiązań, ptasich piór czy wędrówek ptaków.
Dowiadujemy się, dlaczego flamingi są różowe i jedzą błotną zupę. Że sroki zamiast kraść, tak naprawdę boją się błyszczących rzeczy. Dlaczego niektóre ptaki nie latają. Emu potrafi przejść nawet 500 km, a maskonur może lecieć nawet 90 km na godzinę! I dlaczego albatrosy karmią swoje młode plastikowymi odpadami. I wiele wiele więcej.
Autor zachęca też do wyszukiwania innych elementów np. ukrytych jajek, czy różnic między samicą, a samcem, co też Dziubdziakowi bardzo się spodobało. Teraz na spacerze zawsze pyta, widząc ptaka, czy to samiec czy samica i przy okazji utrwalamy te wiadomości w życiu codziennym.
W książce nie zabrakło też jednych z ulubionych ptaków Dziubdziaka: maskonurów i flamingów i wielu ciekawostek na ich temat.
Oprócz ciekawostek dotyczących poszczególnych gatunków ptaków dowiadujemy się też np. dlaczego ptaki składają jaja, dlaczego śpiewają. A także dlaczego przylatują do miasta i jak zadbać o ptaki w naszych ogrodach.
Co rzuciło się Dziubdziakowi w oczy, to niestandardowe przedstawienie oczu ptaków – nie jestem pewna, jaki jest tego cel, ale na jednym z profili ptaków jest widoczna para oczu. Jako tako nam to nie przeszkadza, Dziubdziak nawet zaczął wyszukiwać, które ptaki mają „dobrze narysowane” oczy 🙂 Nie wiem czy jest też tak w innych książkach z tej serii, ponieważ mamy tylko tą jedną, więc może jest to wyjątek albo taki wyjątkowy styl autora, bo czytałam, że autor książki Yuval Zommer, jest nie tylko pisarzem, ale też ilustratorem 🙂 Oprócz tego, myślę, że ptaki są dość charakterystycznie namalowane i rozpoznanie poszczególnych ptaków nie sprawia problemów.
Książka jest naprawdę bardzo ładnie wydana i czytanie jej to przyjemność. Sięgamy po nią prawie codziennie. Detale, wiele szczegółów, sprawiają, że nie tylko korzystamy z tekstu, ale też sporo można rozmawiać o ilustracjach.
My z tej serii mamy jeszcze „Wielka księga robali” oraz „Wielka księga ssaków”. Ciekawie przedstawiona treść z ładnymi ilustracjami. Jeśli ktoś nie ma to polecam kupić chociaż jedną na próbę, myślę że zakochacie się od pierwszego wejrzenia. Tak jak to było u mnie.