Marcelinka i Świąteczny Kołowrotek – recenzja

Kiedy przeczytałam zdanie „Marcelinka i świąteczny kołowrotek” jest jedną z najmądrzejszych świątecznych książek tego roku” – wiedziałam, że musimy ją przeczytać.

Książka Katarzyny Kucewicz jest opowieścią dla wysokowrażliwych dzieci i rodziców. Ale nie tylko. Myślę, że każdy znajdzie tu coś dla siebie.

Dzieci w wieku szkolnym mogą odnaleźć się w obawach przed wyrażaniem swojego zdania. Tak bardzo chcą przypodobać się kolegom, chcą akceptacji, a wewnątrz czują inaczej. To sprawia, że później czują się bardzo źle. Nie mają jednak odwagi wyrazić swojego zdania w obawie przed wyśmianiem.

Po przeczytaniu książki stwierdzam, że moi chłopcy nie są wysokowrażliwi, ale utwierdziłam się w przekonaniu, że ja jestem. I to właśnie ja znalazłam w niej najwięcej😀 Docelowo wybrałam ją dla mojego trzylatka, ale jakoże Marcelinka jest pierwszoklasistką okazała się ciekawsza dla Dziubdziaka. To idealna pozycja dla dzieci w tym wieku. Tekstu jest tu całkiem sporo, no i dodatkowo wspaniale przesłanie, więc warto by dziecko skupiło się na lekturze.

Książka jest złożona z 7 opowiadań dotyczych świątecznych przygotowań. Koncert świąteczny, robienie ozdób, jarmark, gdzie Marcelinka na dokonać wyboru, a tak tego nie lubi. Następnie mamy świateczne spotkanie, przygodę na lodowisku, świąteczne porządki i Wigilię. Szkolne spotkanie pokazało Marcelince, że nie każdy spędza Święta tak samo, ale mimo różnic można cieszyć się czasem z najbliższymi. Książka podejmuje nie tylko temat akceptacji, ale też budowania przyjaźni.

Marcelinka jest dziewczynką wrażliwą, empatyczną, a świąteczny czas jest dla niej trudny, bo wszystkiego jest po prostu za dużo. Mimo, że magiczny, to jednak bardzo męczący. Mama, w książce jest bardzo mądra i wyrozumiała. Chciałabym umieć zawsze tak postępować, co wcale nie jest łatwe. Mama nie daje Marcelince gotowych rozwiązań, ale zawsze służy jej wsparciem. Wie też, że w Świetach najważniejszy jest czas z bliskimi i zadbanie o siebie. Rezygnuje z 12 potraw, bo woli poświęcić czas na zabawę i przytulanie dzieci. Tu akurat się zgadzamy bo mi daleko do świątecznej gorączki porządkowej. Jest świadoma, czuła, uważna na potrzeby dzieci. Jednocześnie wie, że jest ważna i w rodzicielstwie pamięta także o sobie. A pewnie, tak jak i ja, wiesz, jak często o tym zapominamy.

Książka zdecydowanie skłania do refleksji.Tłumaczy z czym zmagają się wysokowrażliwe dzieci i jak ważne jest ich zrozumienie. Opowieść bawi, wzrusza, uczy empatii. Warto po nią sięgnąć.

Ilustracje są urocze, co możesz zobaczyć na zdjęciach.

Wpis powstał dzięki współpracy z Wydawnictwem Frajda.

Leave a comment

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.