Post zupełnie spontaniczny i nieplanowany 🙂 Z wycieczki do Wrocławia, wróciliśmy z kilkoma nowymi pozycjami. Wcześniej, dwie Dziubdziak dostał też od babci na Dzień Dziecka. Zapytałam Was na Facebooku, czy chciałybyście, żebym pokazała je na blogu, czy tylko w krótkim poście na fb – zdecydowanie wygrał post na blogu, więc od razu usiadłam i postanowiłam Wam je pokazać 🙂
Jeden, dwa, trzy
To nasza pierwsza książka z serii Akademia Mądrego Dziecka, wydawnictwa Egmont. Jak łatwo odgadnąć, książka ułatwia naukę liczenia do 10. Dziubdziak dostał ją od babci, po czym okazało się, że znalazłam ją na wielu blogach, jako hit 🙂 Faktycznie jest fajna – podejrzewam, że byłaby jeszcze lepiej przyjęta przez Dziubdziaka, gdyby był trochę młodszy. Książka ma twarde kartki, więc nie trzeba bać się o zniszczenie, nawet przy bardzo małych dzieciach, a możliwość wsadzania paluszków w otwory i liczenia poszczególnych zwierząt jest fajną atrakcją. Jaka cyferka, tyle otworów – i wierszyk o narysowanych zwierzątkach. Kolorowa, fajnie wydana. Tekst pisany jest fajnymi, prostymi wierszykami. Cena też fajna 🙂 Z Waszych komentarzy wynika, że będzie dobra już dla 14-15 miesięcznego malucha, dla trzylatka to taki ostatni moment, ale też jeszcze się sprawdzi 🙂 Jestem ciekawa innych książek, z tej serii.
Co to są drobnoustroje?
Poleciła mi ją jedna z mam, podczas zajęć BuggyGym. Akurat jechaliśmy do Wrocławia, a zbliżały się urodziny Dziubdziaka, więc chciałam zrobić zakupy stacjonarnie. Była dostępna w wielu księgarniach internetowych, ale stacjonarnie bardzo ciężko ją dostać! Więc, jeśli chciałabyś ją kupić, raczej polecam tą pierwszą opcję 🙂 Mi się udało dostać ją dopiero w piątej księgarni. Jest świetna. W środku znajdują się okienka, które uatrakcyjniają czytanie. Temat bardzo fajny – zresztą, ja uwielbiam biologię, a tu drobnoustroje 😉 Ciekawa książka, która przekazuje maluchowi wiedzę na temat wirusów, bakterii – gdzie są, jak chronić swój organizm. Do tego przyjazne, kolorowe obrazki.
Kicia kocia
No nie wiem, dlaczego ta Kicia kocia mnie do siebie nie przekonywała. Przewijała się przez ostatnie 2 lata w wielu postach książkowych, jako polecane pozycje, a jednak cały czas ją omijałam. W końcu mamy w biblioteczce dwie pozycje i coś czuję, że nie ostatnie. I jak mój stosunek do Kici Koci, jako tako nie zachwyca, tak Dziubdziak bardzo polubił. Po dwóch, czy trzech dniach zaczął sam z pamięci opowiadać, co robi Kicia Kocia i przytaczać opisane tam sytuacje. Kiedy zobaczył w księgarni półkę z tą serią, od razu wybrał kolejną. A są krótkie, cienkie, kolorowe – mają taką formę zeszytową, dzięki temu są lekkie, więc można zapakować je ze sobą. Dodatkowy plus to to, że książek jest mnóstwo i opowiadają o konkretnych sytuacjach, w jakich może znaleźć się dziecko – pojawienie się rodzeństwa, koszmary nocne, pójście do przedszkola itp.
Mali odkrywcy, Pojazdy
Wprawdzie książek o samochodach, pojazdach u nas pod dostatkiem, ale skoro kupowałam z okienkami to jeszcze zdecydowałam się i na tą z wydawnictwa Wilga. Faktycznie jest w niej mnóstwo informacji o pojazdach. Wcześniej były bardziej obrazkowe, więc sporo było opowiadania, a tutaj sporo jest napisane. Niektóre obrazki nawet są zabawne, co też Dziubdziaka bardzo śmieszy 😉 Wykonana jest solidnie i ma świetne ilustracje, ale okienka zdecydowanie dla delikatnych maluchów 🙂 Trzeba też uważać, żeby zamykać okienka, bo nam już pierwszego dnia jedno się naderwało i nie zauważyłam, że je zgniatam. Ale to raczej przypadłość każdej książki z okienkami. Na pewno sprawdzi się dla każdego miłośnika pojazdów 🙂
Rok na wsi
Korzystając z okazji chciałabym napisać jeszcze o jednej książce – Rok na wsi z Naszej Księgarni – chyba kiedyś nawet wspominałam na blogu, że tak nie do końca się sprawdza. Minęło kilka tygodni i był na nią szał. Dziubdziak czytał ją codziennie. Jest mnóstwo elementów do oglądania, omawiania. Podobnie jak w ulicy Czereśniowej – tylko tu mam wrażenie, dziecko musi być nieco starsze, bo obrazki są trudniejsze w odbiorze. Dla 2,5 latka będzie już w sam raz 🙂 Z tej serii są dostępne też Rok w mieście, Rok w przedszkolu i Rok w lesie. Rok na wsi to opowieść o życiu na wsi i zwyczajach panujących w poszczególnych miesiącach w roku. Przy okazji Dziubdziak nauczył się nazw miesięcy i kto kiedy ma urodziny 😉 Lubił też wyszukiwać np. myszki, kury i liczyć je. Na pewno jeszcze mnóstwo opowieści mamy do odkrycia.
Książka elektroniczna EDUi
A to coś czego Wam jeszcze nie pokazałam i nawet nie wiedziałam, że takie cuda istnieją 😉 Książka elektroniczna składa się z czytnika kodów kreskowych i kolorowych kart. My mamy taką ze zwierzętami. Zajmuje bardzo mało miejsca, przez co na pewno będzie fajnym rozwiązaniem podczas podróży. Dziubdziak słucha, jak zaczarowany. Jedyny minus, małemu dziecku trudno będzie włożyć odpowiednio kartę – raczej trzeba będzie pomagać, ale i tak uważam, że to bardzo fajna sprawa. Od czasu do czasu, taka nowoczesna „książka” to ciekawa odmiana 🙂 Na każdej karcie zapisane są ciekawe historie zwierząt. Karty zachęcają też do naśladowania zwierząt np. „A teraz udawaj, że jesteś lwem. Czy potrafisz zaryczeć jak lew?” Dziubdziak uwielbia pająka, który wije swoją sieć, chodzi jak pająk i włącza ją w kółko 😉
Jak podobają Ci się te książki? Którą chciałabyś mieć w Waszej biblioteczce? 🙂
Mamy rok w lesie, rok w krainie czarów, rok na wsi. Las mieliśmy jako pierwszy więc był czytany wielokrotnie. Kraina czarów i Wieś pojawiły się na Gwiazdkę. Pół roku temu. Przez te pół roku u mojego trzylatka Kraina czarów jest super i wracamy do niej co kilka tygodni, „Rok na wsi” – nie i koniec. Nie obejrzał jej nawet raz w całości, nie wiem dla czego… Mi osobiście się podoba 😉
Kicie Kocie lubimy bo fajnie pokazuje konkretne rzeczy 🙂
Drobnoustroje chodzą za mną, ale jak ostatnio robiłam duże książkowe zamówienie to akurat ich nie było w tej księgarni gdzie zamawiałam… Jak pech to pech 😉
Fajnie wydane są te drobnoustroje, u nas też był problem z dostępnością 🙂 Rok w lesie nie mamy, ale kusi, może nawet fajniejsze od na wsi, ale to jedyna jaką mamy z tej serii 🙂 Dziubdziak lubi traktory, krowy i takie tematy, więc może dlatego też mu podpasowała 🙂