Pamiętacie jeszcze moje pierwsze zabawy z Dziubdziakiem? On jako niemowlę bardzo mało spał w ciągu dnia i wymyślałam co rusz nowe aktywności. Młodszy syn był zupełnie inny i na blogu też z tego względu pod kątem zabaw bez zabawek była cisza. A teraz, znowu cofam się o te 8 lat😀 Wracam do moich postów, ebooków, by nie szukać pomysłów od nowa tylko korzystać z gotowców. Bo wiecie przy trójce dzieci to już wymyślanie i realizowanie zabaw diy to już wyższa szkoła jazdy. Ułatwieniem jest też to, że Klara faktycznie zajmuje się gotowymi zabawkami. Dlatego pomyślałam, że odświeżę post na temat zabaw w pierwszym półroczu życia. Jeśli macie maluszki w tym wieku lub jesteście w ciąży zapiszcie sobie post i korzystajcie💜
Przez pierwsze 4 miesiące nie musiałam nic wymyślać. Wystarczyła moja twarz, dłoń, śpiewanki, robienie min, przytulanie.
Kontakt wzrokowy, masażyki, zabawy paluszkowe. Klaskanie w dłonie, stópkami. Czas na brzuszku bardzo lubiła.
Ok.5 miesiąca życia zaczęłyśmy zabawy w akuku, sprawdziły się butelki z wodą, ryżem, kuchenna rękawica, lustro😁
Z gotowych zabawek najlepiej sprawdzają się nam:
- grzechotki
- gryzaki
- książeczki szeleszczące, z elementami do dotykania, kąpielowe (o dziwo w ogóle nie interesowały jej kontrastowe)
- lalka z długimi cienkimi nogami do chwytania
- bliżej 6 miesiąca powoli zaczęłyśmy zabawy piłkami sensorycznymi.
A Wasze maluchy czym lubiły się bawić po urodzeniu?