Bywa i tak, że dziecko lub rodzic nie akceptuje chusty. Wtedy po jakimś czasie np.jak dziecko samodzielnie siada rodzice decydują się na nosidło. Albo jest one potrzebne z jakieś okazji jak wesele, podróż samolotem czy wycieczka w góry. I nagle okazuje się, że mimo, że dziecko uwielbia być noszone na rękach nosidło nie jest akceptowane. Co wtedy?
Jak przyzwyczaić dziecko do nosidła?
Jak z chustą! Dajemy sobie i dziecku czas.
Dziecko i rodzic muszą nauczyć się chodzić w chuście lub nosidle, tak jak łyżwiarz jazdy na łyżwach, bo dziecko nie wie co to i czy to aby na pewno fajne i my mu to dopiero mamy pokazać. Zacznij od krótkich chwil w nosidle – kilka minut dziennie, by dziecko mogło się z nim zapoznać.
Kilkumiesięczne dziecko ma już swoje przyzwyczajenia i może potrzebować kilku tygodni na zaakceptowanie nowego sposobu noszenia. Musi znaleźć swoją pozycję, zobaczyć, że tak również jest wygodnie. A za tym idzie wygodnie dla rodzica. W końcu ręce będą wolne, a plecy rodzica odciążone więc na pewno jest to warte chwili cierpliwości i tzw. zachodu.
Zacznij od założenia nosidła w znanym dziecku miejscu np.w domu i zobacz jak zareaguje. Jeśli w domu na ten moment mu nie odpowiada można wyjść z dzieckiem na dwór, śpiewać, tańczyć. Spróbować dać dziecko na plecy (jeśli już samodzielnie siada, a lubi być noszone przodem do świata). Dziecko niekoniecznie zaakceptuje od razu stanie w miejscu i np.gotowanie, ale kiedy ruszysz na spacer i zobaczy, że z tej perspektywy tyle widzi to może być zupełnie inaczej.
Wybierz odpowiedni moment – nie zakładaj, gdy dziecko się denerwuje. Jeśli potrzebujesz wziąć dziecko na ręce bo płacze podczas spaceru w wózku albo zasypia na rękach – to wykorzystaj ten moment do spróbowania nosidła. Obserwuj reakcje dziecka i dostosuj czas noszenia do jego potrzeb i nastroju.
Tylko spokój – wszystko na spokojnie – dziecko czuje zdenerwowanie rodzica i będzie protestowało przed czymś czego nie zna. Bądź przekonana, że nosidło ułatwi Ci życie i przekaż to dziecku, nawet jeśli wydaje Ci się teraz, że tego nie rozumie. Jeśli dziecko denerwuje się już na etapie zakładania – zacznij kołysać się, śpiewać już na tym etapie.
Warto najpierw założyć nosidło „na sucho”, wspomóc się np.pluszakiem, żeby jak już ułożymy dziecko nie zastanawiać się która klamra jest do czego i jak je zapiąć, tylko być pewnym swoich ruchów.
Pozwól się rozglądać, pokaż dziecku lusterko, porób śmieszne miny, wyjrzyj przez okno i opowiadaj, co się za nim znajduje. Śpiewaj lub włącz ulubioną muzykę. Zabierz ulubioną zabawkę dziecka, aby mogło się nią bawić podczas noszenia.
Upewnij się, że dziecko nie jest głodne, nie ma pełnej pieluszki.
Zwróć uwagę czy dziecku nie jest za gorąco. Wprawdzie nosidła nie są tak grube, ale jednak gdy ubierzemy je w upalny dzień a maluch pod spodem będzie miał dłuższy rękaw może się pocić. Potraktuj nosidło jako jedną warstwę ubrania (podczas upału załóż bawełniane body a pod swoją koszulkę włóż pieluchę, która wchłonie całą wilgoć).
No i najważniejsze sprawdź czy pozycja jest odpowiednia! Jeśli korzystasz z wisiadła lub nosidło jest źle wyregulowane i dziecku jest po prostu niewygodnie, żadne z powyższych punktów nie pomogą.
Zawsze korzystaj z instrukcji zakładania nosidła. A jeśli nie jesteś pewna, zawsze polecam zapytać np.doradcę noszenia. Ja również oceniam ułożenie dziecka w nosidle ze zdjęć, a w razie gdy pozycja wymaga poprawy można się ze mną skonsultować i dokonać poprawek, tak by pozycja była bezpieczna😊. Jeśli będziesz chciała się upewnić napisz do mnie na Facebooku lub Instagramie.
A co jeśli jeszcze nie masz swojego nosiła i boisz się tego zakupu?
Przekonaj się, czy się sprawdzi – mimo, że większość dzieci lubi noszenie, są dzieci, które nie lubią mocnego przytulenia, będą się odpychać i mimo prób nie dadzą się przekonać. Jeśli nie chcemy ryzykować, bo koszt nosidła to kilkaset złotych warto na jakiś czas spróbować i skorzystać np.z wypożyczalni. Szczególnie jeśli dziecko jest już starsze np. roczniak, który ma już swoje przyzwyczajenia, albo próbowałaś wiązać malucha w chustę i się nie udało. Nie mniej jak widzisz kilka dni czy nawet tydzień wypożyczenia może nie być tu miarodajne, bo dziecko może potrzebować kilku tygodni.
A może coś jeszcze dopisałabyś do tej listy?
Cudne zdjęcie dostałam dzięki sesji komunijnej chrześnicy mojego męża.