Temat depresji w ciąży, czy depresji poporodowej, to temat trudny, ale w obecnej sytuacji, myślę, że też bardziej nam bliski niż zazwyczaj.
W jednym z moich postów dotyczących porodu, pisałam, że chciałabym wiedzieć, jakie są objawy depresji i do kogo zwrócić się, by nie przegapić właściwego momentu. Mimo, że do tej pory osobiście mnie ten temat nie dotknął, w obecnej sytuacji, jako mamy jesteśmy jeszcze bardziej narażone na pojawienie się depresji. Porody bez partnerów, brak możliwości odwiedzin, może nawet brak możliwości rodzenia w wymarzonym szpitalu. A po urodzeniu brak możliwości wyjścia z domu. Jakkolwiek do tematu, by się nie przygotować, czy nastawić, tak naprawdę nie wiemy, czy depresja nas nie dotknie. Podczas szkolenia na temat chustonoszenia, poznałam wspaniałą psychoterapeutkę Karolinę Czerwińską, która zgodziła się udzielić mi wywiadu na ten temat.
Mam nadzieję, że ten post pomoże nam dotrzeć do mam, których ten problem dotknął, by wiedziały do kogo się zwrócić i co powinno je zaniepokoić. A oprócz tego, byśmy potrafiły poprosić o pomoc, nim będzie na to za późno.
Czy można bagatelizować baby blues i czy możemy go odróżnić od depresji?
Baby blues jest naturalnym i powszechnym zjawiskiem występującym na krótko po porodzie. Odczuwany jest jako smutek, większa drażliwość, mniejsza energia, powolność w wykonywaniu różnych czynności, męczliwość, zapominalstwo i rozkojarzenie. Jest to odreagowanie organizmu i psychiki na ogromny wysiłek związany z porodem oraz zmianami hormonalnymi mającymi przygotować mamę na pełnienie nowej roli.
Kobiety w pierwszych tygodniach po porodzie potrzebują wiele energii na regenerację i zajęcie się nowym, bardzo zależnym członkiem rodziny. To oczywiste, że ich zasoby są mocno wtedy nadszarpane, narodziny dziecka to kryzys dla całej rodziny, więc daleka byłabym od bagatelizowania tego stanu. Zalecałabym raczej wyjątkową mobilizację w tym okresie innych osób wokół mamy. Jednak wsparcie to powinno być zawsze adekwatne do sytuacji i zgodne z tym, czego dana osoba potrzebuje. Zostawiłabym również samej zainteresowanej przestrzeń na decyzję od kogo pomoc chce przyjąć i w jakiej formie.
Cały połóg to taki szczególny i dynamiczny czas. Każdy ma prawo go przeżywać po swojemu. Jednak ,jeśli ten stan przedłuża się i smutne dni są już smutnymi tygodniami. Brak energii jest już wyczerpaniem, nie można spać nawet jak „dziecko pozwala”, pojawiają się myśli samobójcze, wtedy już mówimy o czymś, co już nie jest zwykłą reakcją na narodziny dziecka. Mówimy o stanie depresji.
Depresja poporodowa może wystąpić także później, nawet rok po narodzinach dziecka.
Jakie objawy powinny nas zaniepokoić? Na jakie powinniśmy szczególnie zwrócić uwagę?
Warto patrzeć na młodą mamę pod kątem 3 sfer:
-emocji (afekt),
-zachowania i
-sferę poznawczą.
W sferze emocji niepokojące powinno być np.: przedłużający się obniżony nastrój, niezdolność do cieszenia się rzeczami, które kiedyś przynosiły radość, zobojętnienie emocjonalne, niezdolność do emocjonalnej obecności wobec dziecka, rozdrażnienie, niepokój, nasilone lęki, czy też wybuchowość i agresja.
Jeśli chodzi o zachowania to zastanawiające powinno być niedbanie o siebie, o miejsce w którym się żyje, o dziecko, lub przesadne dbanie o te sfery zewnętrzne. Bezsenność, lub zwiększona ospałość. Brak apetytu, lub zwiększona ilość przyjmowania pokarmów i za tym idące znaczące wahania wagi. Brak chęci powrotu do pożycia seksualnego w okresie, kiedy już jest to możliwe od strony biologicznej.
W sferze poznawczej patrzymy na jakość i treść procesów. Spowolnienie reakcji, zaburzenia uwagi i koncentracji, problemy z zapamiętywaniem i odtwarzaniem, poczucie otępienia, spowolnienia, przytłoczenia bodźcami, plątanina myśli. Co do treści to widoczne jest skupienie się na zagrożeniach, negatywach, trudnościach i problemach. Perspektywa patrzenia na świat, innych ludzi, siebie i przyszłość jest negatywna, uboga i jednowątkowa, czasem katastroficzna, pełna poczucia winy, żalu i złości.
W depresji poporodowej bardzo częste jest przekonanie, że jest się złą matką, że się zawiodło, jest się niezdolnym do miłości wobec dziecka i towarzyszące temu poczucie winy. Przy czym jest poczucie wstydu, że tak się ma co buduje poczucie osamotnienia i chęć wyizolowania się od innych czy ucieczki.
Zastanowić też powinna zaniżona samoocena i utrata wiary w siebie.
Objawy te nie muszą występować wszystkie na raz. Mogą być tylko wybrane z nich.
Przy czym by zdiagnozować depresję objawy te powinny się utrzymywać przez co najmniej dwa tygodnie, co nie znaczy, że wcześniej nie warto się tym stanem zaopiekować. Najciemniejszą twarzą depresji są myśli o przerwaniu tego stanu przez samobójstwo i/lub zabójstwo dziecka, zamiary samobójcze, próby samobójcze, samookaleczenia i przemoc wobec dziecka, czy osób najbliższych, aż po samobójstwo i samobójstwo poszerzone. Depresja jest tym sposobem chorobą śmiertelną.
Obok depresji poporodowej są diagnozowane też inne zaburzenia sfery psychicznej związane z narodzinami dziecka. Jedną z nich jest psychoza poporodowa. W niej występują urojenia, halucynacje, zaburzenia świadomości, dezorientacja i silny niepokój ruchowym.
Szczególną dbałość o siebie i czujność na swój stan powinny mieć osoby, które przeżywały już wcześniej stany depresyjne, lub w ich rodzinie takie występowały.
Czy jest jakieś narzędzie, które może pomóc nam ocenić czy wszystko jest w porządku, jeśli coś nas martwi?
Najłatwiej dostępnym narzędziem do samobadania jest Edynburska Skala Depresji Poporodowej (można je odnaleźć np. w Internecie czy w publikacjach nt. depresji poporodowej) . Pozwala ona ocenić prawdopodobieństwo zachorowania na depresję poporodową. Nie jest to jednak narzędzie do diagnozy, jest raczej wskazówką i ma na celu dać orientację mamie, czy potrzebuje wsparcia specjalisty (psychiatry czy psychologa).
Narzędzie to może być używane przez położną, lekarza czy innego specjalistę opiekującym się mamą, czy też przez samą zainteresowaną. Jeśli kobieta, lub jej otoczenie ma wątpliwości co do tego, czy nie cierpi czasem na depresję czy inną trudność natury psychicznej zawsze warto skonsultować się ze specjalistą do którego ma się zaufanie i on powinien prawidłowo pokierować.
Zawsze powtarzamy „lepiej zapobiegać, niż leczyć”. Czy jest coś, co jako kobiety w ciąży lub świeżo upieczone mamy, możemy zrobić dla swojego zdrowia psychicznego? Samotne porody, brak odwiedzin, obecnie – konieczność kwarantanny, to nie są zbyt sprzyjające warunki do porodu. Mi np. zawsze pomagały wyjścia, spotkania z innymi mamami. Teraz nie ma takiej możliwości – jak sądzisz, czym możemy to zrekompensować?
Aktualna sytuacja rzeczywiście podnosi ryzyko przeżywania trudności natury psychologicznej. Pojawienie się depresji zazwyczaj jest wieloczynnikowe i rzeczy, o których tutaj mówisz są czymś, co się dokłada do tej puli czynników ryzyka.
Po pierwsze warto mieć na to wzgląd, dać sobie wolność do żywienia różnorodnych uczuć z tym związanych.
Warto sobie też uświadomić, że jeśli przydarzy nam się depresja to nie jest to nasza wina, tylko wypadkowa wielu czynników.
Ta sytuacja realnie powoduje w całym otoczeniu słuszny strach o zdrowie, życie, bezpieczeństwo finansowe etc. Wchodzą w życie różne obostrzenia utrudniające normalne funkcjonowanie, a co dopiero sytuacje szczególne, jak narodziny dziecka.
Warto zrewidować sobie swoje życzenia, oczekiwania i marzenia dotyczące porodu i wzbogacić o dostosowanie do tych szczególnych, nowych warunków. Jest to okazja do przewartościowania różnych rzeczy. Jest to też okazja do znajdowania nowych strategii na zaspokajanie swoich ważnych potrzeb.
Każda sytuacja kobiety przygotowującej się do porodu, rodzącej, czy świeżo po porodzie jest jedyna w swoim rodzaju i wymaga takie indywidualnego traktowania.
Zachęcam do wczucia się w swoje ciało, wsłuchania się w swoje potrzeby z czułością i akceptacją. Warto sobie na ten czas odłożyć swój perfekcjonizm i dać więcej przestrzeni na tzw. niemuszenie.
Przydatne mogą być: techniki oddechowe, relaksacyjne, mindfullness, afirmacje, czy autohipnoza.
Obecnie dostępne są szkolenia i wsparcie w tym zakresie w świecie wirtualnym. Wirtualnie czy telefonicznie wspierają młodych rodziców przeróżni specjaliści tj. położne, doule, doradcy noszenia, psychologowie, psychoterapeuci, fizjoterapeuci uroginekologiczni, dziecięcy, doradcy laktacyjni.
Warto sobie przed porodem poszukać takich osób i rozeznać się jakiego wsparcia mogą udzielić i jakiego wsparcia się potrzebuje. Nowe i nieznane sytuacje bardziej stresują niż te znane, także zachęcam do rozeznania się i utworzenia swojego kręgu wsparcia. Taki krąg wsparcia, warto jest także mieć wśród bliskich osób z rodziny czy przyjaciół. Osobiste spotkania są
ograniczone z oczywistych powodów. Jednak zostaje bogactwo nowych technologii. Można korzystać z videorozmów czy videokonferencji w szerszej grupie. Tworząc taką grupę kontaktów jest potrzeba do uzmysłowienia sobie z kim kontakt w tym czasie rozładowuje stres, a z kim jednak dokłada zmartwień. Nie bez znaczenia jest też to w jakim środowisku się obracamy, jakie bodźce nas zalewają. Jak dbamy o swoją ogólną odporność. Jeśli słuchamy radia, czy telewizji w tle przez większość dnia to jest prawdopodobne, że zostajemy zalewani niepokojącymi informacjami, które powodują ciągłe nasycenie stresem. Można zastąpić sobie te media np. ulubioną muzyką, audiobookami czy wartościowymi podcastami, a informacje nt. sytuacji epidemiologicznej czerpać ze sprawdzonych źródeł np. raz dziennie.
Nieocenionym źródłem samoregulacji jest aktywność ruchowa. Najlepiej na świeżym powietrzu (chociażby przy otwartym oknie). Warto jest wtedy wsłuchać się w swoje ciało i zdecydować czego potrzebuje w tym zakresie. Czasem będzie to taniec przy ulubionej melodii, czasem ćwiczenia z trenerem video, czy wytupanie i wyskakanie, albo szybki spacer z psem.
Kolejną pomocną rzeczą jest dostarczanie sobie dobrych posiłków, które będą nie tylko zdrowe, ale i smaczne.
Ważna jest także higiena snu i ograniczanie czasu ekranowego. No i dopieszczenie siebie fizyczne poprzez np. masaże i przytulanie do partnera, seks, domowe spa, czy co tylko innego sprawia przyjemność.
Najważniejsze jest też stawianie siebie i swoich potrzeb na pierwszym miejscu. Szukanie dróg do ograniczenia sobie stresów i zapewnienie jak największej dozy poczucia bezpieczeństwa na tyle, na ile jest to teraz możliwe. Od znajomych doul zaczerpnę także znaczącą tezę, która w różnych forach do mnie trafia. Jest to teza o tym, że wszystko, co potrzebne do urodzenia i wychowania dziecka mamy w samych sobie, nasze ciało doskonale nas poprowadzi i mamy tę moc, jesteśmy do tego stworzeni..
Gdzie powinniśmy szukać specjalistycznej pomocy?
Pomoc można uzyskać u lekarza psychiatry, skierowanie nie jest tutaj potrzebne. Dobrym tropem jest również psycholog-psychoterapeuta najlepiej, gdy specjalizuje się w pracy z młodymi rodzicami. Najskuteczniejsze leczenie zazwyczaj jest połączeniem farmakoterapii, psychoedukacji i psychoterapii, więc ta para specjalistów wspiera w przypadku depresji kompleksowo. Jeśli istnieją choroby współistniejące to warto włączyć również do procesu leczenia adekwatnego specjalistę. Obecnie wielu lekarzy udziela teleporad, psycholodzy i psychoterapeuci w sporej części pracują przez telefon czy videokonferencje, także można zacząć terapię na czas epidemii poprzez te media. Są dowody na to, że ta forma pomocy jest równie skuteczna, jak w formie osobistej, także śmiało można rezygnować z obaw o jakość pomocy. Jeśli stan będzie ostry, zagrażający życiu bądź zdrowiu należy udać się do najbliższej psychiatrycznej izby przyjęć, czy wezwać karetkę. Tam można otrzymać pomoc w pilnych przypadkach
Depresja poporodowa może dotyczyć też młodych ojców. Co ciekawe, wcale nie jest ona rzadka. Jakie objawy powinny nas zaniepokoić i w jaki sposób porozmawiać o tym z partnerem?
Tak, depresja poporodowa dotyczy również ojców. Objawy są podobne tj. u młodych mam. Mężczyźni wg moich obserwacji wchodzą w maskowanie depresji poprzez uciekanie w pracę, nałogi, wyjazdy z kolegami, romanse czy izolują się od partnerki i dziecka. Rozmowa w takich przypadkach powinna opierać się na ofercie wsparcia i próbie zrozumienia. Jeśli mama nie czuje się na siłach do tego, to proponuję poprosić o wsparcie przy tej rozmowie kogoś zaufanego i bliskiego dla partnera, kto również będzie skłonny zaangażować się w pomoc. Stan depresyjny jest uleczalny, obecnie mamy dużą pulę skutecznych leków i specjalistów. Depresja też nie jest czyimś wymysłem, czy winą, jest czymś co po prostu nam się może przydarzyć. Jest jednak chorobą poważną, także warto działać im wcześniej tym lepiej. Wiele osób chce samemu sobie poradzić, brać na siebie odpowiedzialność za wyzdrowienie i unikają pomocy. Jednak takie próby to trochę jak próba samodzielnego wygrzebania się z bagna…im więcej gwałtownych ruchów, tym głębiej się można zatopić. Także warto korzystać z pomocy kogoś z zewnątrz, spoza tego bagna i złapać się umiejętnie podanego koła ratunkowego.
Dziękuję za rozmowę.
Karolina Czerwińska – jestem psychologiem, psychoterapeutą i doradcą noszenia dzieci ClauWi w trakcie nieustającego rozwoju. Ukończyłam jednolite studia magisterskie z psychologii na KUL oraz IV-letnie szkolenie psychoterapeutyczne w Studium Terapii Rodzin OPTA w Warszawie. Współpracowałam z takimi instytucjami jak: Specjalistyczna Poradnia dla Rodzin w Lublinie, Stowarzyszenie SOS Wioski Dziecięce, Ośrodek Wsparcia Rodzinnej Opieki Zastępczej PORT Towarzystwa Nasz Dom, Zespół Placówek Specjalistycznych im. K. Lisieckiego „Dziadka”, Oddział Dzienny Psychiatryczny Centrum Zdrowia Psychicznego, Fundacja Promocji Karmienia Piersią, Wszechnica Noszącego rodzica.
Specjalizuję się w pomocy psychologicznej i psychoterapii indywidualnej dorosłych oraz adolescentów, psychoterapii par i rodzin. W swojej pracy integruję podejście psychodynamiczne, systemowe i narracyjne. Bliskie mi jest podejście skupione na szukaniu zasobów, ale nie lekceważące trudności klienta. Staram się patrzeć na klienta jako partnera w procesie zdrowienia i zmiany. Psychoterapię widzę jako wspólną podróż do celów ważnych dla klienta. Towarzyszę klientom z szacunkiem dla ich możliwości, potrzeb, emocji, wartości i decyzji. Staram się aby osoby kończące terapię miały poczucie zrealizowania swoich celów oraz bycia zrozumianym, wzmocnionym, świadomym siebie i bardziej szczęśliwym. Moją wielką pasją są ludzie.
Prowadzę własny gabinet psychoterapeutyczny w Gdyni Karolina Czerwińska PeaceStacja oraz współtworzę zespół EmpathyHouse – centrum psychoterapii i pomocy psychologicznej .