Czy to, że zabawka jest drewniana, znaczy, że jest Montessori?
Coraz więcej rodziców zamiast plastikowych zabawek wybiera te wykonane z drewna. Mnie, jako technologa drewna, oczywiście ogromnie to cieszy. Przykre jest jednak to, że coraz częściej produkty określane są mianem zabawek Montessori tylko dlatego, że są drewniane. W Polsce od kilku lat popularna stała się metoda nauczania Marii Montessori jako alternatywa dla tradycyjnych modeli edukacyjnych. To nowość, dająca możliwość wyjścia poza znany dotychczas, mocno ograniczający system. Wielu sprzedawców promuje więc swoje produkty hasłem Montessori, choć prócz tego, że są wykonane z naturalnych materiałów, niekoniecznie wpisują się w założenia tego nurtu.
Czym właściwie jest pedagogika Montessori i skąd takie nagłe zainteresowanie tą metodą edukacyjną?
System edukacyjny zwany też pedagogiką Montessori opracowała lekarka i pedagog Maria Montessori w pierwszej połowie XX w. Jest to pedagogika zakładająca indywidualne podejście do każdego dziecka oraz dostosowywanie sposobu i etapu nauki do jego potrzeb. Jednym z najbardziej znanych sformułowań tej metody jest hasło: „Pozwól mi zrobić to samemu” – jest mi ono szczególnie bliskie. Uważam, że nauka przez własne doświadczenie, jest najbardziej rozwijająca i efektywna.
Co to są zabawki Montessori?
Wróćmy jednak do założeń pedagogiki Montessori i zabawek. Przede wszystkim w tej metodzie zabawek nie nazywa się zabawkami – określa się je jako pomoce lub materiał dydaktyczny. Mają za zadanie ułatwiać dziecku uczenie się i koncentrację. I choć na rynku znajdziemy mnóstwo propozycji, nie każda drewniana zabawka – nawet ta nazwana Montessori – będzie prawdziwie zabawką wpierającą rozwój w duchu tej pedagogiki. Dlaczego? Otóż dlatego, że pomoce Montessori musza spełniać konkretne zasady, bardzo ważne z punktu widzenia samodzielnej pracy dziecka.
Jakie cechy powinna mieć zabawka, by można z pełną świadomością mówić o niej, że jest materiałem rozwojowym Montessori? Czyli potocznie – które zabawki tak naprawdę są Montessori?
Zabawka (czyli precyzyjniej materiał dydaktyczny, edukacyjny) powinna być wykonana w atrakcyjny sposób, zachęcający dziecko do pracy, absorbujący je przez dłuższy czas.
- Atrakcyjność i estetyka wykonania mają zapraszać dziecko do działania, zachęcać do aktywności i właściwego korzystania z konkretnego materiału. Nie chodzi więc tylko o to, żeby dziecko się zabawiło jakkolwiek, ale w określony sposób – taki, który pozwoli nabyć daną umiejętność, zdobyć konkretne informacje, by później móc je przetwarzać i wykorzystywać.
- Materiał powinien pozwolić na rozwój w różnej formie – motorycznej, słownej, plastycznej, zadaniowej i zabawowej. Chodzi więc nie tylko o możliwość manipulacji samą zabawką, lecz także o ruch dziecka, nazywanie, tworzenie. Zabawka ma niejako prowokować do takich działań. Dobrze więc, żeby wyróżniała się kolorem, kształtem, połyskiem oraz formą a jednocześnie była dostosowana do możliwości rozwojowych dziecka oraz „okresów szczególnej wrażliwości”, w których dziecko obecnie się znajduje.
Trzeba przyznać – zabawki drewniane są estetycznie wykonane i trwałe oraz zachęcają do zabawy. To jednak nie wystarczy… Oto kolejny wymóg, by zabawkę nazwać mianem Montessori:
Zasada izolacji trudności – pomoce dydaktyczne powinny być przygotowane w taki sposób, by zwracały uwagę na jeden określony problem do rozwiązania.
To znaczy, że na przykład elementy zestawu sensorycznego różnią się tylko jedną cechą – wymiarem, kształtem, wagą, kolorem, temperaturą, fakturą itp., a wszystkie pozostałe ich właściwości fizyczne pozostają takie same.
Zabawką Montessori nie będą więc sortery zawierające elementy w różnych kształtach, kolorach i rozmiarach – choćby to były najpiękniejsze zabawki z drewna, nie spełniają wymogu izolacji trudności. Co zatem będzie zabawką Montessori? Na przykład sorter różnych brył – identycznych pod względem wielkości, koloru, faktury. Albo zestaw drewnianych ludzików i płytek o identycznych wymiarach i kształtach, różniących się jedynie kolorem.
Materiał według pedagogiki Mari Montessori powinien mieć wbudowana kontrolę błędu.
Dzięki niej dziecko może samo dostrzec pomyłkę w swoim działaniu, a następnie skorygować błąd. Takie odkrycie mocniej zapadnie w pamięć, niż pomoc przyjęta z zewnątrz, na przykład od dorosłego. Kontrola błędu może przyjąć różne formy. Wyróżniamy kontrolę:
- opartą na porównywaniu np. z kartami dołączonymi do danej zabawki zawierającymi wzór do ułożenia;
- mechaniczną – dokonywaną w trakcie działań motorycznych, manipulacji i dopasowywania elementów do siebie. Np. gdy nie da się włożyć sześcianu w otwór na walec itp.
- sensoryczną – dziecko zauważa błąd dzięki któremuś ze zmysłów – wyłapuje błąd wzrokiem, słuchem lub dotykiem;
- abstrakcyjną – opartą na ocenieniu i zrozumieniu błędu popełnionego przy wykonywaniu działania.
Zdarzają się zabawki, w których przez jeden otwór dziecko może włożyć elementy w różnych kształtach lub rozmiarach – nie jest więc w stanie zauważyć błędu, nabywa umiejętność wkładania elementu przez otwór a nie dopasowywania kształtów. Ten wymóg często idzie w parze z zasadą wyizolowania trudności. Żeby zabawka spełniała funkcje, jakie nakłada na nią metoda Montessori, musi odpowiadać obu wymogom. Zresztą nie tylko tym dwóm, lecz wszystkim tu wymienionym.
Stopniowanie trudności, czyli przechodzenie od prostszej formy materiału do trudniejszej, od prostych działań do złożonych, od konkretnego materiału do pojęć bardziej abstrakcyjnych. Jest to możliwe, gdy korzystamy z jednego rodzaju pomocy o różnym stopniu trudności lub gdy wykorzystujemy ich kilka, ale logicznie ze sobą powiązanych lub następujących po sobie. Dane dziecko może wybrać z przygotowanych pomocy Montessori tę, która jest zgodna jego aktualnym zainteresowaniem oraz fazą rozwoju. Dzięki temu można pominąć zadania zbyt łatwe lub za trudne na ten moment dla konkretnego dziecka.
Ograniczenie – każdy zestaw materiału dydaktycznego jest ograniczony ilościowo i służy do realizacji konkretnych celów. Dzięki temu dziecko unika przebodźcowania i łatwiej mu przetwarzać i porządkować w umyśle wrażenia, które zbiera podczas zabawy.
Co chcą nam sprzedać, a co chcemy kupić?
Jak spojrzymy na te cechy i dostępne na rynku zabawki „Montessori”, pewnie odnajdziemy wiele cech wspólnych. Są przecież estetyczne drewniane zabawki edukacyjne, po które dzieci bardzo chętnie sięgają, potrafią nawet pobawić się nimi przez dłuższy czas. Znamy na pewno sortery z wbudowaną kontrolą błędu. Jest także wiele bardzo atrakcyjnych zestawów do przeliczania – kolorowe drewniane cyfry, bryły, kształty, patyczki. Często jednak są to zabawki 5w1. Wielozadaniowość i estetyka kuszą, a hasła reklamowe zachęcają do kupna. Należy jednak pamiętać, że aby zabawkę – czy raczej, trzymając się prawidłowego nazewnictwa – pomoc dydaktyczną – można było nazwać tak modnym ostatnio hasłem Montessori – musi ona posiadać wszystkie wymienione cechy JEDNOCZEŚNIE. Sam materiał, z jakiego zabawka jest wykonana lub posiadanie jednej lub dwóch z tych cech, o których napisałam wcześniej, nie uprawniają do określenia jej mianem Montessori. Bez wątpienia większość z promowanych tym hasłem zabawek jest atrakcyjna dla dzieci i wpiera ich rozwój. Jednak z założeniami samej pedagogiki Marii Montessori większość ma niewiele wspólnego.
Zanim więc zakupimy kolejną zabawkę „Montessori”…
Przed zakupem zastanówmy się, czy rzeczywiście dana zabawka jest prawdziwie zabawką Montessori. Czy spełnia zasady pomysłodawczyni omawianej idei, czyli czy JEDNOCZEŚNIE:
- jest naturalna, prosta i atrakcyjna dla dziecka, zaprasza je do działania?
- posiada wbudowaną kontrolę błędu, dzięki której dziecko samo wychwyci pomyłkę i ją skoryguje?
- zwraca uwagę na wyizolowaną określoną umiejętność, którą dziecko ma zdobyć? Czy jest to pomoc edukacyjna skoncentrowana na jednym zadaniu np. rozpoznawaniu i różnicowaniu kolorów albo rozpoznawaniu kształtów, albo na przeliczaniu itp.?
- ma dostosowany do konkretnego dziecka poziom trudności i jest zgodna z jego aktualnymi zainteresowaniami i okresami sensytywnymi?
- spełnia zasadę ograniczenia, czyli nie dubluje zabawek, które już mamy – nie będzie kolejnym sorterem do ćwiczenia kolorów itp?
Nie dajmy się naciągnąć na modne hasło. Jeżeli bliska jest nam pedagogika Montessori, wybierajmy i kupujmy mądrze prawdziwe pomoce edukacyjne, które spełniają jej zasady.
Autorką postu gościnnego jest Aneta Ostojska z Zabawki z duszą
Dlaczego zabawki i dlaczego z duszą? Jestem Aneta i spieszę z odpowiedzią. Od najmłodszych lat uwielbiałam bliskość natury. Z czasem fascynacja przerodziła się w bardzo konkretne zainteresowania, które zaprowadziły mnie na studia poświęcone technologii drewna. A potem pojawiły się dzieci… Wraz z nimi zrodziło się we mnie także wiele pytań dotyczących wychowania i wspierania ich rozwoju. Ponieważ nie znalazłam na nie gotowych odpowiedzi, zaczęłam szukać swojej drogi – powoli odkrywałam rodzicielstwo bliskości, chustonoszenie oraz pedagogikę Montessori. W pewnym momencie zaczęłam też sama wykonywać pomoce edukacyjne dla moich córek. Zabawki spodobały się znajomym – też chciały takie mieć dla swoich dzieci. Więc pomyślałam, żeby ruszyć z produkcją na większą skalę i zaczęłam działać. I tak oto z połączenia pasji i wykształcenia oraz miłości do moich córek powstała marka „Zabawki z duszą”. Obecnie mija dwa lata od rozpoczęcia mojej działalności, ja mam głowę pełną pomysłów a moje córki – siedmioletnia Ewelina ora czteroletnia Klara nadal są chętne do testowania wszystkiego, co produkuję. „Zabawki z duszą” to proste i estetyczne drewniane pomoce edukacyjne w duchu Montessori, dające najmłodszym możliwości wszechstronnego rozwoju, a jednocześnie zapobiegające przebodźcowaniu dziecka. Jakość i bezpieczeństwo to dla mnie podstawa, dlatego wszystkie zabawki wykonane są z najlepszych, ekologicznych materiałów oraz malowane bezpiecznymi farbami i lakierami, posiadają też niezbędne certyfikaty oraz oznakowanie CE.