Ostatnio na naszej półce z grami panowała nuda, dlatego w ostatnim miesiącu postanowiłam, że spróbujemy czegoś nowego. Trafiłam na świetną grę Halli Galli. Jest genialna! Zasady są bardzo proste – jestem zdecydowanie fanką takich gier, bo nie lubię za długo rozszyfrować instrukcji. Dziubdziak też szybko ją zrozumiał.
W pudełku znajdziecie 56 kart z owocami, dzwonek i instrukcję.
Jedyny wymóg? Dziecko musi umieć liczyć do pięciu. Dlaczego? Bo gdy zobaczy 5 owoców tego samego rodzaju musi szybko nacisnąć dzwonek. Dzięki temu zdobędzie wszystkie odkryte karty.
Brzmi prosto? A jaka zabawa! Jest i rywalizacja i ćwiczenie refleksu, prosta matematyka. My wciągnęliśmy się bardzo. Trzeba być szybkim i spostrzegawczym, a dzięki temu, że liczymy tylko do 5 tak naprawdę i dziecko i rodzic ma równe szanse na wygraną.
Mamy tutaj karty i dzwoneczek więc idealna w podróży – zajmuje bardzo mało miejsca.
Prosta i emocjonująca, polecam Wam z całego serca dla dzieci powyżej 6 lat.
Wpis powstał w ramach współpracy z Wydawnictwem Egmont. Grę kupcie np.tutaj.