Co nam komunikuje dziecko?
Każdy z nas różni się budową ciała, funkcjonowaniem, charakterem i wrażliwością na zewnętrzne bodźce. U dzieci jest to jeszcze bardziej wyraźne: jedne są jak żywe srebro – ciągle biegają, skaczą, nie są w stanie usiedzieć w jednym miejscu, a inne maluchy bywają cichutkie, spokojne, często onieśmielone, trzeba je zachęcać do zabawy i poznawania świata. Do każdego typu osobowości trzeba dostosować postępowanie, potrzebują one innych doznań, żeby się prawidłowo rozwijać.
Dla noworodków podstawą komunikacji i budowania poczucia bezpieczeństwa jest dotyk. Niemowlaki dużo tulimy, głaszczemy, bujamy, kołyszemy, a ich płacz albo ukojenie daje nam wyraźny znak o tym, którą formę preferują. Zdarza się, że gdy nasze dzieci zaczynają już chodzić i mówić pierwsze słowa, to zapominamy, że nadal są one kompetentne w sferze samoregulacji. Tak jak kiedyś informacją dla nas był płacz noworodka czy niemowlęcia, tak teraz ta sama informacja może być przekazana poprzez słowa, gesty, krzyk, tupanie, jęczenie czy histerię. Dziecko, mimo że ma już umiejętność komunikowania się werbalnie, nadal całym sobą pokazuje, co jest mu potrzebne. W momencie, w którym obserwujemy spadek nastroju, warto zawsze zastanowić co jest jego przyczyną: czy dziecko jest głodne, śpiące, zmęczone, przebodźcowane, potrzebuje naszej uwagi czy bliskości, czy może raczej potrzebuje dodatkowej stymulacji, wybiegania i przestrzeni na aktywność. W zależności od potrzeb nasza reakcja może dziecko wyciszyć albo dodać mu energii i ożywić.
Masaż – techniki
Jednym z podstawowych narzędzi w pracy fizjoterapeuty jest masaż. Odpowiednią technikę, siłę i intensywność zawsze dostosowujemy do potrzeb pacjenta. Dość łatwo jest to zrobić z dorosłym, który wyraźnie komunikuje preferowaną intensywność masażu, natomiast w przypadku dzieci trzeba poświęcić obserwacji troszkę więcej uwagi. Bywa, że dziecko przez kilka pierwszych terapii w ogóle nie chce się dać dotknąć. Są dzieci, dla których delikatne głaskanie jest jedyną akceptowalną formą, a inne potrzebują bardzo mocnych, silnych docisków. Wynika to z różnej wrażliwości receptorów czuciowych, zarówno czucia powierzchownego jak i głębokiego. W zależności od naszych intencji masaż można wykorzystać pobudzająco albo relaksująco. Delikatne, powolne głaskanie, stopniowe, narastające powoli naciski, operowanie dużą powierzchnią (cała dłoń, przedramię) będzie działało relaksująco. Tego typu chwyty można wykorzystać przed snem, jeśli chcemy dziecko wyciszyć. Z kolei szybkie, energiczne ruchy, rozcieranie, wstrząsanie, poklepywanie, mocne ugniatanie, uciskanie z użyciem większej siły i małej powierzchni, może mieć działanie pobudzające, bodźcujące, dające wyraźne sygnały do układu nerwowego.
Lokalizacja masażu
Najczęściej masujemy plecy, ponieważ stanowią największą powierzchnię, ale warto również zwrócić uwagę na ręce, nogi, kark czy całą przednią stronę ciała – zwłaszcza okolicę mięśni piersiowych (ich przykurcz występuje przy tzw. garbieniu się). Polecam przyjrzeć się również napięciom w łydce i stopie – tam potrafi kumulować się dużo stresu. Ten obszar zazwyczaj lubi mocne dociski i pracę dużymi powierzchniami, zwłaszcza jeśli dziecko ma łaskotki. Stopy można masować, świetną stymulację zapewniają im też różnego rodzaju ścieżki sensoryczne, ale przede wszystkim chodzenie boso po naturalnym podłożu: trawie, piasku, kamieniach, ściółce leśnej…
W masażu klasycznym pracujemy od części dystalnych (stopy, dłonie) do części proksymalnych (barki, biodra, tułów) zgodnie z kierunkiem dosercowym. Wynika to z przebiegu naczyń limfatycznych, które podczas zabiegu stymulujemy.
To, który wariat wybierzemy, zależy przede wszystkim od dziecka i jego preferencji, ale także od efektu, jaki chcemy osiągnąć – pobudzenie bądź wyciszenie. Masaż całego ciała będzie dłuższy, bardziej bodźcujący, ale niektóre dzieci mogą nie mieć cierpliwości, żeby doczekać do końca. Wiele zależy od wieku, temperamentu i potrzeb młodego człowieka.
Wierszyki- masażyki
U maluchów rewelacyjnie spisują się wszelkie formy zabawowe – wyliczanki, rysowanie na plecach, opowiadanie historii. Dzieci niekoniecznie reagują entuzjazmem na hasło „teraz proszę się nie ruszać przez 15-30 min, będzie wykonany masaż”, zazwyczaj znacznie lepiej współpracują, gdy zrobimy z tego formę zabawy. Możemy posługiwać się kilkoma zabawami albo tylko jednym wierszykiem-masażykiem i w zależności od potrzeb modyfikować jego wykonanie.
Przykładowa opowiastka:
przeszła pani na szpileczkach (idziemy palcami po plecach),
przepłynęła wąska rzeczka (kantem dłoni rysujemy zakola na plecach),
przeszły dwa słonie (robimy pięściami kroki),
przebiegły cztery konie (galopujemy opuszkami palców)
pisze pani na maszynie… (tutaj w zależności od naszych potrzeb, Pani może pisać bardzo różne rzeczy: alfabet, liczby, imię dziecka, może rysować kształty itp.)
Jeśli widzimy, że dziecko szuka mocnych doznań, potrzebuje dodatkowego bodźcowania – możemy wtedy dostarczyć mocniejszych, bardziej intensywnych ruchów. Jeśli jest to masaż przed snem, można zaaranżować to na kształt bajki, opowiadanej cicho i z delikatną, powolną ilustracją naszymi rękami na plecach, ramionach, nogach, dziecka. Z czasem maluch może sam sugerować siłę, długość i miejsce, gdzie chciałby mieć masaż.
Takie zabawy są też okazją do działania terapeutycznego. Dzieci czasem prezentują nadwrażliwość niektórych obszarów – mogą na przykład nie akceptować dotykania karku, unosić barki do góry zbliżając je do uszu. Może to być połączone np. z niechęcią wobec czesania. Wierszykiem-masażykiem możemy zacząć w akceptowalnym dla dziecka miejscu i stopniowo, przez chwilę, kończyć na nadwrażliwym miejscu. Z czasem, po wielokrotnych powtórzeniach może będzie możliwe wykonanie faktycznej pracy w danym obszarze, bez pisków i protestów ze strony małego pacjenta.
Co chcemy osiągnąć?
Myślę, że warto postawić wyraźną granicę między terapeutą a rodzicem. W przypadku fizjoterapii masaż pełni funkcję leczniczą, stanowi narzędzie, poprzez które stymulujemy konkretne odpowiedzi organizmu. Umiejętność odpowiedniej diagnozy, dobrania rodzaju, siły i techniki masażu wynika z wielu lat nauki i szkoleń fizjoterapeuty. Rodzic, wykonując swojemu dziecku masaż, przede wszystkim powinien dbać o budowanie między nimi relacji. Nie jest najistotniejsze precyzyjne i dokładne wykonanie danej techniki, a raczej przepływ uczuć, jakie temu towarzyszą. Dlatego głównym narzędziem wykorzystywanym do regulacji napięcia mięśniowego i emocjonalnego będzie uważna obserwacja – w jaki sposób nasze dziecko jest pobudzone, co możemy robić, żeby mu pomóc i jaki wybrana przez nas czynność ma efekt. Możemy składać dziecku różne kreatywne propozycje, ale, jak zauważył Antoine de Saint-Exupery, „tylko dzieci wiedzą, czego szukają”. Uczmy się za nimi podążać.
Autorką postu gościnnego jest:
Hanna Krześniak
Fizjoterapeuta, doradca noszenia w chustach, prywatnie żona i matka dwójki dzieci. W pracy duży nacisk kładzie na edukację i świadomość pacjentów, którzy są współodpowiedzialni za przebieg terapii. Często wykorzystuje elementy dnia codziennego jako ćwiczenia, kształtując jednocześnie przy tym prawidłowe nawyki. Do pacjentów podchodzi holistycznie, wychodząc z założenia, że często to co widać to jedynie objaw, wierzchołek góry lodowej. Specjalizuje się w stopach, które są fundamentem, na którym buduje się prawidłowa postawa ciała.
Oprócz pracy klinicznej zajmuje się również działalnością naukową, występuje aktywnie na konferencjach, pisze prace naukowe, prowadzi wykłady edukacyjne w warszawskich ośrodkach kultury i sportu. Jej misją jest dzielić się swoją wiedzą, którą systematycznie stara się poszerzać poprzez udział w licznych kursach i szkoleniach. Od roku prowadzi również stronę na Facebooku – FizjoWrap, która powstała jako odpowiedź na pytania przesyłane przez pacjentów. Znajdziesz też ją na instagramie.