Makijaż w 5 minut – nie tylko dla świeżo upieczonych mam

Pozostając w tematach urodowych dziś mam dla Was sposób na szybki makijaż. Jeśli czytaliście wpis o tym, jak dobrze wyglądać po nieprzespanej nocy, wiecie, że jednym z moich marzeń po porodzie było zrobienie makijażu. Jest to takie minimum - na pewno każda z Was ma jakieś swoje preferencje dotyczące makijażu - dla jednej must have będzie czarna kredka, dla innej mocny kolor szminki. Ja opanowałam już do perfekcji makijaż, który z zegarkiem w ręku zajmuje mi nie więcej niż 5 minut. Zawsze stosuję taki sam schemat i czuję się dobrze przez cały dzień.

Pozostając w tematach urodowych dziś mam dla Ciebie sposób na szybki dzienny makijaż. Jeśli czytałaś wpis o tym, jak dobrze wyglądać po nieprzespanej nocy, wiesz, że jednym z moich marzeń po porodzie było zrobienie makijażu. Jest to takie minimum – na pewno też masz jakieś swoje preferencje dotyczące makijażu. Dla jednej must have będzie czarna kredka, dla innej mocny kolor szminki. Ja opanowałam już do perfekcji makijaż, który z zegarkiem w ręku zajmuje mi nie więcej niż 5 minut. Zawsze stosuję taki sam schemat i czuję się dobrze przez cały dzień 🙂

Jak szybko wykonać lekki makijaż w 5 minut?

  • Zaczynam od korektora pod oczy i zakrycia cieni pod oczami – nigdy nie miałam problemów z cieniami pod oczami, ale nieprzespane noce dają się we znaki, więc i cienie trzeba było zacząć zakrywać 🙂
  • Kolejny krok to podkład – ujednolici koloryt cery, ukryje zaczerwienienia.
  • Na policzki nakładam róż – to dla mnie dopełnienie makijażu, bez niego nie czuję się do końca pomalowana.
  • Podkreślam brwi cieniem – efekt jest bardzo naturalny, a twarz ma nadaną piękną ramę.
  • Odnośnie cieni do oczu, zawsze stosuję ten sam schemat – beżowy cień pod łukiem brwiowym, najjaśniejszy cień na całą ruchomą powiekę, ciemniejszy w załamaniu i najciemniejszy w kąciku oka. Ważne jest, żeby dobrze rozetrzeć wszystkie granice. Zwykle stawiam na brązy, bo one też dużo wybaczają i nie musimy tak bardzo uważać na odpowiednie roztarcie. Najbezpieczniejszy ożywiający kolor to brzoskwinia, morela. Dużo wyraźniejsze oko wyda się też wtedy, gdy ciemny cień nałożysz pod dolną linię rzęs. Wewnętrzny kącik oka rozświetlam jasnym cieniem lub rozświetlaczem.
  • Jeśli chodzi o mnie, nie obędzie się bez czarnej kreski – bez niej makijaż wydaje mi się niedokończony. U mnie sprawdzają się wyłącznie eyelinery w pisaku lub wysuwane kredki.
  • Mocno tuszuję górne i dolne rzęsy.
  • Na usta nakładam tylko pomadkę ochronną – od urodzenia Dziubdziaka jakoś rzadko sięgam po kolorowe szminki i błyszczyki – często noszę go na rękach, daję buziaki, więc skupiam się raczej na wyraźniejszym podkreśleniu oka.

I to już 🙂

A Ty z czego zrezygnowałaś po urodzeniu dziecka? Malujesz się czy stawiasz tylko na pielęgnację?

Join the Conversation

2 Comments

  1. says: Ania

    Też mam swoją technikę malowania, która niekoniecznie była związana z dziećmi. Prawdę mówiąc, przy tych kilku latach przy dzieciach, zrezygnowałam z makijażu w ogóle. Ale gdybym miała postawić na takie makijażowe minimum, byłyby to zawsze rzęsy!

Leave a comment
Leave a comment

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.