Za siedmioma górami, za siedmioma lasami, czyli wchodzimy w etap opowiadania bajek przed snem

Od początku starałam się wprowadzić do naszego domu rytunę. Już w ciąży czytałam, że jest ona najlepsza i faktycznie się u nas sprawdza. Przez te 3 lata, nasza rutyna nieco się zmieniała, ale przed snem zawsze zostawały stałe punkty: jedzenie, kąpiel, czytanie i śpiewanie. Teraz śpiewanie powoli zastępują bajki. Po prostu pewnego dnia, Dziubdziak chciał tylko leżeć w łóżku, przy zgaszonym świetle, żebym opowiadała mu bajki i zasnął. Teraz jest różnie. Czasem woli standardowo czytać, a potem śpiewam kołysanki, a czasem dochodzi jeszcze bajka.

Na początku, takie opowieści były nie lada wyzwaniem. A stałym elementem było: „Za siedmioma górami, za siedmioma lasami” 😉 a później musiałam się nieźle nawymyślać 😉 Okazało się, że wymyślanie bajek na poczekaniu, wcale nie jest takie proste, ale trening czyni mistrza 🙂 Byłoby to łatwiejsze, gdyby Dziubdziak chciał słuchać bajek, jakie znam np. o brzydkim kaczątku, śpiącej królewnie, czerwonym kapturku, ale woli, gdy wymyślam swoje historie. Całe szczęście, że gdy wymyślę jedną, kilka dni mogę opowiadać tą samą 😉

Tu dodatkowo, przyszła mi nieco z pomocą pewna książka.

Opowiedz mnie

Książka „Opowiedz mnie”, to bardzo oryginalna książka i z taką formą jeszcze się nie spotkałam. Dziubdziakowi bardzo się spodobała. Możemy razem opowiadać różne historie. Zapamiętałam sobie też główne podpowiedzi książki tj. za górami, za lasami – wiadomo 😉 , pewnego dnia pojawił się… i wyruszyliśmy razem w podróż. Nagle przenieśliśmy się do krainy…, gdzie trafiliśmy do komnaty, w której znaleźliśmy…itd. Pomogło mi to nieco usystematyzować sobie opowiadanie, by miało ono jakiś sens 🙂 Dzięki temu nie tylko Dziubdziak zyskał nową książkę, ale właśnie mi pomogła przypomnieć sobie formy opowiadania bajek, co na początku i w sumie nadal wcale nie jest takie proste.

„Opowiedz mnie” to książka w której wszystko zależy od dziecka. Stajemy się bohaterem bajki i możemy tworzyć mnóstwo opowieści. Możemy przenieść się do dżungli, nad morze, poznać różne ciekawe rodziny, czarować. I za każdym razem stworzyć inną opowieść. Kolejna interaktywna pozycja w naszej biblioteczce. Sprzyja rozwojowi mowy, rozwija wyobraźnię i w bardzo prosty sposób pomaga wymyślić swoją historię. Książki pobudzają do mówienia i powinny być punktem wyjścia do rozmowy – takie czytanie przyspiesza rozwój mowy. Ale nie tylko.

Badania pokazują, że dzieci, które nie oglądają przed snem telewizji czy nie korzystają z innych elektronicznych urządzeń zasypiają szybciej, więc książki, czy opowiadanie bajek sprawdzą się idealnie.

Na początku nie wiedziałam, jak Dziubdziak sobie z nią poradzi, ale instrukcja jest bardzo prosta i szybko zrozumieliśmy o co chodzi. Na każdej stronie są i wstępne treści „zapowiadające” historię, jak i labirynt, po którym można przejechać paluszkiem i wybrać postać, czy przedmiot, jaki wybieramy. Na stronach są też dodatkowe pytania, jakie możemy zadawać dziecku, by historia była jeszcze ciekawsza. Dodatkowo, jeśli masz inny pomysł, też można dodać go do historii, a jeśli nie to te pytania pomocnicze wystarczają.

Ilustracje są bardzo ciekawe. Myślę, że one też same w sobie mogą zachęcić do opowiadania. Są pełne kolorów, ciekawych elementów, o których można opowiadać naprawdę długi czas i sami zostajemy autorami opowieści. Film promocyjny i też z recenzją książki znajdziesz również na stronie Wydawnictwa Babaryba.

opowiedz mnie

Nie tylko do snu

Do tej pory opowiadałam bajki tylko na dobranoc, ale pomyślałam, że będzie to też świetna zabawa w podróży. Nic nie potrzeba, tylko wyobraźni. A dziecko może albo słuchać, albo aktywnie uczestniczyć w opowiadaniu. Długa podróż samochodem to zawsze jest wyzwanie. Kiedy Dziubdziak był mały, zebrałam nawet kilka pomysłów na zabawy w poście. Teraz sprawdza nam się radio, liczenie ciężarówek, wypatrywanie przedmiotów za oknem, ale nie są to dalekie podróże.

Powoli opowiadanie bajek staje się łatwiejsze. Jakoś to sobie usystematyzowałam 🙂 Wybieramy bohatera, omawiamy jak wygląda, gdzie mieszka, co lubi. A później jakieś proste przygody np. wycieczka, budowanie domu. Po drodze pojawiają się jakieś trudności, ale ostatecznie „wszyscy żyli długo szczęśliwie”. Na początku ambitnie jeszcze chciałam by te opowieści miały jakiś morał, czegoś uczyły i powoli zacznę też wprowadzać takie elementy. Trening czyni mistrza 🙂

Możecie też bawić się w kończenie zdań – podobnie jak w książce „Opowiedz mnie”, tylko bez pomocy.

Opowiadasz dziecku bajki? Czy ten etap jeszcze przed Wami? 

 

Podoba Ci się ten wpis? Polub nas na Facebooku 🙂

Join the Conversation

1 Comment

Leave a comment
Leave a comment

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.