Rodzeństwo – jak wspierać dzieci w rozwiązywania konfliktów?

Kolejny post z cyklu postów gościnnych również kontynuuje temat emocji – tym razem odnośnie rodzeństwa, a konkretnie rozwiązywania konfliktów. Zapraszam Cię do czytania mnóstwa wiedzy i praktycznych przykładów przygotowanych przez Joannę Pstrągowską, psychologa, pedagoga specjalnego oraz coacha.

Rodzeństwo to setki godzin konfliktów przepasane minutami współpracy. To nie żart. To rzeczywistość. Można uznać to za problem i utrapienie. Można też pomyśleć o tym jak o intensywnym treningu stawiania granic, szukania wspólnych rozwiązań, radzenia sobie z emocjami, odrzuceniem, odmową. To jak przyśpieszony kurs rozwijania umiejętności społecznych. Chyba, że my dorośli zaczniemy nadmiernie reagować lub zupełnie odpuścimy temat tworzenia relacji między dziećmi. Żadna skrajność nie jest dobra. Zarówno wkraczanie w każdy nawet najmniejszy konflikt w imię zasady, że dzieci mają się zawsze dobrze bawić, być uśmiechnięte i zadowolone, jak i uznanie, że dzieci zawsze mają sobie radzić samodzielnie nawet jeśli każdy spór kończy się użyciem siły lub wyrzuceniem z siebie raniących epitetów. Jedno podejście odbiera dzieciom sprawczość, drugie pozbawia szansy na zbudowanie więzi i rozwinięcie potrzebnych umiejętności społecznych.


O co zatem należy zadbać?

Dzieci potrzebują, aby pokazać im w jaki sposób można komunikować się z bratem lub siostrą, aby rozwiązać trudne sytuacje. To właśnie dialogu oraz rozpoznawania własnych emocji musimy dzieci nauczyć. Możemy uczyć je w momencie konfliktu pokazując im co każde z nich czuje w danej sytuacji i co swoim zachowaniem chcą pokazać drugiej osobie. Nasza w tym rola, aby być modelem do naśladowania. Jeśli sami mamy kłopot z komunikowaniem uczuć i potrzeb będzie nam trudno. Jeśli z reguły reagujemy krzykiem lub karami zmuszamy dzieci do posłuszeństwa uczymy je podporządkowania i tego, że silniejszy, starszy wygrywa. Zamykamy w ten sposób ścieżkę do rozwoju komunikacji opartej na współpracy. Jeśli chcemy, aby dzieci nabyły kompetencje społeczne i potrafiły
powiedzieć czego chcą, to my musimy im dać przykład naszą postawą. Jeśli okazujemy dzieciom szacunek, jeśli bierzemy pod uwagę ich „nie”, jeśli potrafimy przepraszać i rozmawiać w ten sposób dajemy im ważną lekcję tworzenia bliskich relacji z innymi osobami, również z rodzeństwem.

Pokazujemy, że różnica zdań to nie koniec świata, że to jest w porządku czasem się nie zgadzać na coś i że czasem się dogadamy, a czasem nie. Zawsze można wrócić do budowania relacji. Spory pomagają utrzymywać granice i budować własne, odrębne Ja.

W takim razie czy reagować w obliczu dziecięcych napięć?

Odpowiedź na to pytanie brzmi: To zależy. Dajmy dzieciom nieco czasu i sprawdźmy jak sytuacja się rozwinie. Być może dzieci same dojdą do porozumienia. Jednak jeśli wiemy, że nasze dzieci potrzebują wskazówki jak radzić sobie bez używania siły wtedy warto wesprzeć obie strony konfliktu. Reagowanie jednak nie może sprowadzać się do osądzania i poszukiwania winnych.

Co zatem można zrobić?

Warto pamiętać o tym, że nauka rozwiązywania konfliktów to nie tylko czas „gorących” sprzeczek to także profilaktyka komunikacji i wyznaczania granic. Kilka wskazówek przedstawiam poniżej:

Rozmawiaj o uczuciach – każdego dnia w różnych sytuacjach możesz rozmawiać ze swoim dziećmi o uczuciach. Po weekendowej wycieczce w góry możecie w samochodzie rozmawiać o tym co najbardziej was rozśmieszyło, kiedy było Wam najbardziej smutno, co najbardziej Was zaskoczyło. Każdy może odpowiadać i dzielić się swoimi przeżyciami. Po, co to robimy? Aby dzieci miały większą samoświadomość własnych emocji. Kiedy lepiej siebie znamy, łatwiej jest nam opowiedzieć o tym czego potrzebujemy. Zadawaj pytania dotyczące uczuć, potrzeb, wyborów, perspektywy innej osoby np. „Jak się wtedy czułeś?”, „Czego potrzebowałeś?”, „Jak to zrobiłeś?”, „Jak myślisz jak on się wtedy czuł?”, „Co mogłeś zrobić innego?”, „Gdybyś tak zrobił, to co mogłoby się wydarzyć?”.

Słuchaj uważnie. Nie oceniaj, ani nie dawaj wykładu. Przyjmij odpowiedzi dziecka ze spokojem. Podpowiadaj i zachęcaj do poszukiwania rozwiązań. Jeśli dzieci nie mają sposób na rozwiązanie konfliktu możesz podrzucić jakiś pomysł. Warto jednak zachęcać, aby szukali własnych dróg wyjścia z konfliktu.

Wykorzystaj pacynki. Możesz odegrać kilka scenek pluszakami i pokazać dzieciom w jaki sposób mogą rozwiązywać konflikty, jakich słów używać. Wykorzystaj poczucie humoru, niech te sytuacje będą zabawne, dzieci chętniej się zaangażują.

Poszukuj rozwiązań, które zaspokajają potrzeby obu stron. Jeśli Twoje dziecko czegoś chce, a Ty się nie zgadzasz poszukajcie wspólnych rozwiązań. Wypiszcie wszystkie wasze pomysły i wybierzcie taki, który jest najlepszy dla Was obojga. Przykład – Mama i syn. Syn chce się wykąpać wieczorem. Mama jednak się nie zgadza. Proponuje prysznic ponieważ wie, że wtedy będzie szybciej i nie będzie musiała dużo czasu siedzieć w łazience, a potrzebuje jeszcze posprzątać w kuchni. Syn więc proponuje, że zrobi wszystko sam – napuści wodę do wanny, wykąpie się, wytrze i umyje zęby. Mama zgadza się ponieważ w tym czasie może posprzątać w kuchni i nie musi siedzieć z synem w łazience. Syn również zadowolony bo uwielbia kąpiele.


Naucz komunikatów „Ja”. Czasem dzieci mówią nie lubię Cię, jesteś głupia itd. Za tymi wypowiadamy najczęściej stoją uczucia i potrzeby. Zachęcajmy dzieci do mówienia wprost o tym, co czują i czego potrzebują bez obrażania innej osoby. „Martwię się kiedy szybko jeździsz rowerem po garażu. Chciałabym, żebyś jeździł wolniej”, „Złoszczę się kiedy zabierasz mi zabawki. Chcę się jeszcze pobawić tym samochodem. Później Ci go dam”.


Nazywaj to, co widzisz. Aby ułatwić dzieciom porozumienie czasem trzeba nazwać samemu to, co się widzi. „Widzę, że zaciskasz pięści i robisz się czerwony na twarzy. Czy zdenerwowałeś się, bo Ania wzięła Twoją zabawkę?”; Czasem trzeba też pokazać dziecku, jak brat czy siostra odbiera to, co ono robi „Spójrz na Tomka. On płacze. Nie podoba mu się to, że ciągniesz go za rękaw.”. Można wtedy dopytać „Czy chcesz się pobawić z Tomkiem? Jak możesz to zrobić inaczej?”

Budowanie mostów zamiast murów to sztuka uczenia porozumienia, komunikacji, rozumienia własnych uczuć, odrzucenie oceny, a przyjęcie rozumiejącej postawy – takiej w której wiemy, że za danym zachowaniem czy raniącym słowem kryje się coś więcej niż chęć zadania bólu czy wygrania jakiegoś sporu. Próba znalezienia takich rozwiązań sytuacji trudnych w których ujęte są obie strony konfliktu. W takim sposobie myślenia i działania ważne jest nazywanie i interpretowanie zachowania. Nie chodzi tutaj o ocenę tego kto postąpił źle, a kto dobrze. Raczej jest to sposób komunikowania się z innymi osobami tak, aby móc pokazać, że każda ze stron ma swoje racje i swoje prawa.

Jak to wygląda w praktyce?

Oto kilka przykładów:
„Kiedy wziąłeś misia Antka on zaczął krzyczeć. Wygląda na to, że chciałby go z powrotem. A Ty co myślisz/ A Ty co byś chciała?”
„Martynka mówi, że bawiła się lalką pierwsza. Ania Ty też mówisz, że bawiłaś się lalką pierwsza. Obie uważacie, że bawiłyście się pierwsze. Jak to rozwiążemy?”

W tych wypowiedziach nie czuć oceny. Sytuacje zostały nazwane. Obie strony zostały wzięte pod uwagę. Proponujemy też, aby dzieci zastanowiły się co w takiej sytuacji mogą zrobić. Jeśli nie mają jeszcze pomysłów możemy im podpowiadać. Dać pomysł i znów dopytać czy im to pasuje czy może mają jakieś inne rozwiązanie. To, co ważne nie zakładamy z góry, że któreś dziecko jest winne. Często wchodzimy w trakcie jakiejś sytuacji, trudno dokładnie określić co działo się wcześniej. Trzeba też wziąć pod uwagę to, że niektóre konflikty mają swoje źródło we wcześniejszych nierozwiązywanych sporach więc naprawdę trudno tu mówić o tym kto jest winny, a kto nie. Najlepiej dogadujemy się z tymi z którymi czujemy się dobrze. Warto zachęcać dzieci do wspólnych zabaw, aby mogły doświadczyć radości ze wspólnego kontaktu. Te doświadczenia są bazą do budowania więzi. Oto kilka przykładów:

  • Wszelkie zabawy „siłowe” szczególnie jako zespół, który musi „pokonać” np. tatę, który udaje smoka, albo mamę która jest skapretkowym potworem i próbuje ukraść ich skarpetki ze stóp. Wszystkie formy w których jest dużo śmiechu, wygłupów i zabawy.
  • Wspólne tworzenie namiotów, tajnych skrytek czy sekretnych miejsc.
  • Zabawy na podłodze np. w zawijanie w naleśnika. W jednej wersji zawijamy jedno dziecko, a potem smarujemy „na niby” miodem, nutellą i na końcu zjadamy. W drugiej wersji zwijamy oboje dzieci, jedno z jednej strony drugie z drugiej strony, aż się spotkają w połowie drogi.
  • Owijamy dzieci kocem/prześcieradłem/wkładamy koszulę XXXL i dajemy zadanie, które muszą wykonać razem współpracując.
  • Jedno dziecko wchodzi do pudełka takiego jak w Ikea na zabawki, drugie ciągnie/pcha go po podłodze. Następnie zmiana.

Wychowanie rodzeństwa jest wymagające. Można na wiele sposobów wesprzeć braci i siostry w budowaniu więzi i rozwiązywania konfliktów, o czym przekonałaś się z powyższego artykułu. Czasem jednak, mimo wielu starań, dzieci będą miały ze sobą słaby kontakt, lub będzie im trudno zrozumieć siebie nawzajem. Jako rodzice nie na wszystko mamy wpływ. Czasem trzeba przyjąć rzeczy takimi jakimi są. Warto być świadomym własnych przekonań na temat relacji braci i sióstr, żeby nie tworzyć na siłę standardów niemożliwych do spełnienia. Pamiętaj, że życie konflikty są naturalną częścią życia rodziny.

O autorce postu gościnnnego

Joanna Pstrągowska – jestem psychologiem, pedagogiem specjalnym oraz coachem. Wspieram dzieci w rozwijaniu umiejętności społecznych, radzeniu sobie z lękiem i budowaniu pewności siebie. Rodzicom oraz nauczycielom pomagam w rozpoznawaniu mocnych stron oraz tworzeniu świadomych relacji z dziećmi. Jestem współautorką pierwszych w Polsce treningów umiejętności społecznych opartych na zabawie TUS Bricks&Play. Jestem również autorką książki „Noro-1 Przygody Nieziemskiego Przyjaciela”. Przyjmuję w prywatnym gabinecie w Warszawie. Prowadzę szkolenia, warsztaty, konsultacje indywidualne, zajęcia
terapeutyczne. Więcej informacji o mnie na znajdziecie na stronie www.dzieciecerelacje.com.pl

Leave a comment

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.