Ile razy wstawałam rano do ukończenia przez Dziubdziaka 7 miesięcy, tyle razy myślałam, jakby się tu uczesać i zawsze kończyło się na jednym…kucyku. I to nawet nie myślałam, żeby raz uczesać go wyżej, raz niżej, czy z boku głowy. Po prostu zbierałam włosy na górze, wiązałam gumką i byłam gotowa. Zresztą trochę siebie rozumiem 😉 A Ty? Miałaś czas po porodzie, żeby spędzić pół godziny przed lustrem szykując się do wyjścia? No dobra…7 miesięcy to nie tak od razu po porodzie, no ale w końcu się ogarnęłam 🙂 Nad przyspieszaniem swojej codziennej rutyny nadal pracuję i na pewno podzielę się swoimi spostrzeżeniami z Tobą na blogu. Dziś, na pierwszy ogień idą włosy, a właściwie proste uczesanie – kok. Jak go zrobić, w minutę, ale tak, żeby wyglądał jakbyśmy się szykowały do wyjścia znacznie dłużej?
W poszukiwaniu prostej i efektownej fryzury dla mam przeszukałam chyba pół internetu. Aż któregoś dnia, moja ulubiona blogerka pilates (Casey Ho – Blogilates) dodała filmik z rewelacyjnym kokiem:
https://www.facebook.com/blogilates/videos/1009345795781015/
Ja mam krótsze i sporo cieńsze włosy, a mimo to wygląda na prawdę fajnie. Warto spróbować 🙂 Byłam tak uczesana wczoraj i dziś zauważyłam jeszcze jeden plus tej fryzury – na drugi dzień można uczesać kucyk, bo powstają całkiem fajne loki po tym upięciu.
Inną blogerka, z której porad dotyczących fryzur korzystam jest Niki, z kanału Fancy Hair. Ma kilka filmików na temat szybkich fryzur i trików, dzięki którym nasze włosy będą wyglądały lepiej. Jeśli nie masz pomysłu na szybką fryzurę, ale za to chwilę czasu, żeby usiąść i obejrzeć filmik to polecam 🙂 Jeśli nie, szybki kok znajdziesz na początku poniższego filmu. Ale oglądać dalej też warto – może coś wpadnie Ci w oko 🙂
My jutro jedziemy na małe wakacje. Pierwszy raz od 10 miesięcy! A właściwie to jeszcze dłużej, bo pod koniec ciąży też nigdzie nie byłam. Wprawdzie tylko na 3 dni, ale radości, jakby to był wyjazd dwutygodniowy 😉 Na pewno zdam relacje po powrocie w formie posta na blogu.
Miłego wieczoru!
Zdjęcie należy do Fran&photos.
O, może je wykorzystam na mojej stronie 😀