Po szpilki bez cellulitu – podsumowanie wyzwania

Dziewczyny! Za nami wyzwanie Po szpilki bez cellulitu – podzielicie się z nami swoimi efektami? Ile pieniędzy uzbierałyście? Widzicie jakieś efekty treningów i  rezygnacji ze słodyczy?

Jeśli nie brałaś udziału w wyzwaniu, powiem Ci krótko na czym ono polegało. Przez 2 miesiące eliminowałyśmy słodycze sklepowe, zamieniając je na domowe zdrowe zamienniki. Pieniądze, które udało nam się w ten sposób zaoszczędzić odkładałyśmy na prezent (w wyzwaniu szpilki na sylwestra, ale wiele dziewczyn wybierało coś innego – np. książki, biżuterię). W czasie trwania wyzwania dodawałyśmy zdrowe zamienniki słodyczy, treningi i inne artykuły dotyczące zdrowego stylu życia, zachęcając do zdrowych wyborów.

Trochę szkoda, że to już koniec. Jak dla mnie wyzwanie mogłoby trwać cały czas i na pewno takie postanowienie będę utrzymywała. Kilka razy sobie nie odmówiłam i zjadłam coś słodkiego – słodycze na jarmarku świątecznym za bardzo kusiły…ale grunt, że z większości słodkości, na które miałam ochotę jednak zrezygnowałam. Uzbierałam nieco ponad 80 zł – szpilek nie kupiłam, ale za to mam spódnicę?bo nieważne co, ale prezent musiał być? Choć nawet nagroda nie działa na mnie tak, jak widoczne efekty – trochę ubyło boczków tu i tam, plus więcej energii.

A co Wy sobie kupiłyście? Ile uzbierałyście? No i najważniejsze – czy rezygnacja ze słodyczy była dla Was trudna? Dajcie znać w komentarzach?

Bardzo dziękuję Wam za udział w wyzwaniu. Mam nadzieję, że w jakimś stopniu zachęciło Was do rezygnacji ze słodyczy. Dziękuję też Oli, Dagmarze i Magdzie za pomoc w jego realizacji.  Zobaczcie, jak im upłynął czas podczas wyzwania:

Ola, fittogether: „Zawsze lubiłam słodycze i trochę się ich pojawiało w moim jadłospisie. Jednak nie sądziłam, że jest ich aż tyle. Po 2 miesiącach odkładania pieniędzy zamiast kupowania słodyczy uzbierała się całkiem spora suma – 170 zł…, a zdawałoby się, że tu batonik, tam cukierek, 2 zł 5 zł 7 zł. No i jest 🙂 super eksperyment który wypracował we mnie silną wolę. Patent ze zbieraniem kasy będę dalej stosować, może tym razem celem będą wakacje.”

Dagmara, foxintheforest: „Wyzwanie nie pozwoliło mi uzbierać wystarczającej kwoty na szpilki, bo uzbierałam dokładnie 30 zł, ale dodam sobie tę kwotę do balu sylwestrowego, także nie ma tego złego 🙂 Tak wzięłam sobie do serca brak sklepowych słodyczy, że zaczęłam robić fit słodkości w domowym zaciszu i nie czułam potrzeby kupowania tych sklepowych. Podoba mi się to, jakie zdrowe nawyki w sobie wykształciłam – nie czuję potrzeby jedzenia słodyczy, a jeśli najdzie mnie na nie ochota, to eksperymentuję w kuchni tworząc zdrową wersję o niebo lepszych w smaku słodkości :)”

Magda, matka-dietetyczka: „Nie jestem najlepszym przykładem na udowodnienie ile pieniędzy zaoszczędziłam na wymarzone szpilki z dość prostej przyczyny. Sklepowe łakocie mogą przede mną tańczyć, nie kuszą mnie. Czy to oznacza, że ja, dietetyczka nie lubię słodkiego smaku? Lubię, szczególnie ten pochodzący z domowych wypieków. Zatem czas wyzwania wykorzystałam na wypróbowanie nowych przepisów na zdrowe słodycze, część z nich znajdziecie u mnie na blogu.”

Gdybyś miała ochotę wrócić do wpisów, które powstały w trakcie wyzwania poniżej znajdziesz spis treningów, zdrowych zamienników i artykułów dotyczących cellulitu i naszego wyzwania. A tu zobaczysz, jakie były nasze założenia i skąd w ogóle wziął się pomysł na takie wyzwanie.

Odżywianie

Zdrowe zamienniki słodyczy

Treningi

Dla urody

Domowe SPA

A Ty, brałaś udział w wyzwaniu? Mimo, że jego czas minął na wprowadzenie zdrowych nawyków jest zawsze dobry moment. Daj znać jak smakują Ci nasze zamienniki słodyczy. Na prawdę warto je zastąpić, nie tylko dla nagrody, ale i lepszego samopoczucia 🙂

Join the Conversation

12 Comments

  1. Ooo nie wiedziałam o tej akcji, ale brzmi ciekawie. Może sama sobie zrobię takie wyzwanie 😉 ciekawe ile bym nazbierała pieniędzy. Tylko powiedz mi jak to liczyć – mam zakładać ile zazwyczaj kupiłabym słodyczy?

    1. says: dziubdziak

      Kiedy masz ochotę na coś słodkiego, myślisz sobie co byś zjadła np. ja często mam ochotę na kinder bueno – kosztuje jakieś 3 zł, więc odkładam 3 zł 🙂 Więcej nazbierasz dokładając do tego też inne grzeszki – frytki, pizzę itp. Już pizza to będzie z 30 zł 🙂 Ja nadal trzymam się tych postanowień, fajnie sobie coś za to kupić

  2. says: Wypaplani

    Kurczę, nie wiem czy by się to u mnie sprawdziło, bo słodycze pojawiają się w moim domu niezależnie czy ja je kupię – dzieciaki dostają od gości i zalegają mi potem w szafkach 😉 Ale zdrowe nawyki żywieniowe też wprowadzam, a zaczęłam od wizyty u dietetyka i w 3 tygodnie wróciłam do rozmiaru 34, o czym pisałam u siebie, więc bardzo polecam!

Leave a comment
Leave a comment

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.